Wraca kontrowersyjna ustawa. Projekt trafi do Sejmu w lutym
Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, zakładający zniesienie generalnej zasady 10H oraz ustalający minimalną odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych na poziomie 500 m do konsultacji i uzgodnień trafił pod koniec września. Obecnie przyjęta minimalnej odległość ustawowa wynosi 700 m.
Ustawa wiatrakowa znów trafi do Sejmu
– Większość kwestii spornych została wczoraj rozstrzygnięta. Zostały jeszcze jakieś drobne drobne dogrywki, których Komitet (Stały Rady Ministrów – red.) wczoraj reprezentowany przez wiceministrów nie był w stanie rozstrzygnąć. Dogrywka nas czeka, myślę, w przyszłym tygodniu, a potem Rada Ministrów i parlament – mówiła Hennig-Kloska w piątek w Radiu Zet.
Na pytanie, czy oznacza to, że projekt wpłynie do Sejmu najwcześniej w lutym, odpowiedziała: "No to w tej chwili pewnie gdzieś w tym (miesiącu), bo jeszcze czeka nas też na końcówce przed Radą Ministrów jeszcze zwykle komisja prawnicza przegląda projekt. (…) To są już dni, nie tygodnie".
W czwartek projekt był – zgodnie z zapowiedziami – przedmiotem dyskusji na Komitecie Stałym Rady Ministrów.
Hennig-Kloska: Rozstrzygnęliśmy większość spornych kwestii
– Rozstrzygnęliśmy większość spornych i wątpliwych kwestii. Na szczęście np. resort kultury wycofał poprawkę, żeby od zabytków była odległość 1500 m – nieuzasadniony wniosek, te uwagi zostały wycofane. (…) Nie wiem, czy by to nie doprowadziło do tego, że przepisy były bardziej regorystyczne i ostre niż te, które obecnie obowiązują – wskazała minister.
Jak dodała, resort infrastruktury zgłaszał, że skrzydła wiatraków mogą przeszkadzać w budowie dróg albo na przejazdach.
– Były też takie uwagi, częściowo też zostały wycofane, wypracowaliśmy tutaj kompromis – odległości od dróg przejazdowych na wypadek jakiegoś uszkodzenia, żeby też nie stwarzać zagrożenia dla poruszających się tymi drogami do 250 m, więc poniżej tej odległości 500 m – powiedziała szefowa resortu.
Afera wiatrakowa. "Lex Kloska" i kontrowersyjny projekt
W grudniu 2023 r. posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska przyznała, że to ona wprowadziła do projektu ustawy przepisy zezwalające na stawianie wiatraków w odległości 300 metrów od zabudowań. Było to jeszcze zanim została ministrem klimatu i środowiska w rządzie Donalda Tuska.
Wcześniej grupa posłów Polski 2050 i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dotyczący wsparcia odbiorców energii, do którego wpisano liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych.
To właśnie przepisy dotyczące wiatraków wzbudziły największe kontrowersje, ponieważ posłowie nowej większości parlamentarnej proponowali zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.
Rozwiązania były ostro krytykowane przez polityków PiS, którzy przekonywali, że ustawa w takim kształcie może doprowadzić do wywłaszczenia ludzi pod farmy wiatrowe. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rząd Tuska jeszcze nie powstał, a już jest jego pierwsza afera – wiatrakowa. Przekonywał też, że na proponowanych przepisach stracą Polacy, a zyskają lobbyści.
Ostatecznie projekt w części dotyczącej wiatraków został wstrzymany.